fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Spojrzenie na pszczelarstwo w Stanach Zjednoczonych

Ku zaskoczeniu większości Amerykanów pszczoła miodna nie jest owadem pochodzącym z Ameryki Północnej. Przeciętny mieszkaniec tego kraju jest całkowicie nieświadomy znaczenia pszczół i pszczelarstwa.

alt
Zdjęcia: Wiktor Franciszek Zych

Większość Czytelników zauważy zapewne, że w niezliczonych transmisjach telewizyjnych nie ma  reportaży o pszczołach. Są one bowiem zdominowane przez  wszechobecne w życiu zło, ukazywane zwłaszcza ostatnio na przykładzie wydarzeń dotyczących  Stanów Zjednoczonych. Pszczelarstwo, może z wyjątkiem serii filmów ULEE GOLD,  nie jest tematem atrakcyjnym dla współczesnych mediów. Faktycznie tylko pszczelarze na Florydzie starają się o to, aby filmy popularnonaukowe prezentowały chociaż niektóre aspekty pszczelarstwa w USA.

Pszczoła miodna, ku zaskoczeniu większości Amerykanów, nie jest owadem pochodzącym z Ameryki Północnej. Przywieźli ją  około 400 lat temu pierwsi osadnicy. Pozyskiwali od pszczół miód i wielce pożyteczny dla nich wosk. Tak więc pszczoła miodna jest tutaj wystarczająco długo, aby ją traktować jako istotę naturalną w naszym środowisku.

Warto sobie uzmysłowić, że nowoczesne pszczelarstwo w Stanach Zjednoczonych zaczęło się od uważnych obserwacji życia pszczół poczynionych przez Lorenzo Lorraine Langstrotha. To on odkrył magiczny 1 cm przestrzeni życiowej pszczół we wszystkich możliwych zakątkach ula [odstęp między ramkami woszczyny i odstęp bocznych listewek ramek od ścian bocznych ula - dopisek MW], która jest przez pszczoły respektowana. 

To odkrycie umożliwiło pracę z ruchomymi ramkami. W owym czasie nie były one nowością, lecz zachowanie przestrzeni Langstrotha uniemożliwia pszczołom dobudowywanie woszczyny lub regulowanie tej przestrzeni przy pomocy propolisu. Tylko ta przestrzeń może być stosowana w ulu i rozwinięte pszczelarstwo na całym świecie szybko ją zaakceptowało. Coraz liczniejsze odkrycia w różnych krajach i w międzynarodowych kontaktach pszczelarzy zawsze i wszędzie opierają się wyłącznie na zachowaniu wolnych przestrzeni 1 cm.

alt

Przejdźmy teraz do roku 2002 i objaśnienia sytuacji pszczelarstwa w Stanach Zjednoczonych. Przeciętny mieszkaniec mojego kraju jest całkowicie nieświadomy znaczenia pszczół i pszczelarstwa. Zna on tylko dwa słowa związane z pszczołą miodną: miód i żądlenie. Wszystko, co lata wokół nas i jest podobne do pszczół lub os, określane jest jako pszczoła.

Takie skojarzenia między owadami tylko podobnymi do pszczół a pszczołą miodną jest mylące. Miód natomiast jest traktowany jako naturalny i zdrowy słodzik, odpowiedni do herbaty lub kawy.  Uważny czytelnik zauważy, że w ogóle nie wspomniałam o roli pszczół w zapylaniu. Znaczy to, że przeciętny Amerykanin nie dostrzega powiązań między pszczołą  miodną a zapylaniem roślin.

Wiemy, że podstawowym zajęciem pszczoły miodnej jest zapylanie wielu różnych gatunków roślin, a produkcja miodu jest tylko pracą dodatkową. Migrujące pszczelarstwo odgrywa bardzo ważną rolę w gospodarce Stanów Zjednoczonych. Rodziny pszczele odbywają wędrówki z Północy na Południe, gdzie są wczesne i ciepłe wiosny. Pszczoły są transportowane na ogromne pola z uprawami roślin owadopylnych i do sadów w zachodnich stanach.

Zapylacze w miesiącach zimowych zaczynają swoją pracę w południowych stanach, takich jak Floryda, Teksas i Missisipi. Floryda i Teksas posiadają sady cytrusowe, kwitnące w miesiącach zimowych. Tutaj pszczoły zbierają miód z drzew cytrusowych, a równocześnie następuje ich  silny rozwój. Ponieważ w okresie wiosennym na Florydzie jest coraz goręcej, pszczelarze zaczynają długą podróż na północ Stanów w celu świadczenia usług zapylania w sadach owocowych i na polach warzywnych. Wreszcie docierają do Maine, na sezon kwitnienia dzikich jagód amerykańskich.

Jeden z pszczelarzy ze Wschodniego Wybrzeża 19 razy zmienił miejsce stacjonowania pasiek na trasie między Florydą a Maine.
Z Missisipi i Teksasu pszczoły są zabierane do Dakoty, gdzie letnie miody są zbierane z koniczyny
i  lucerny. Zapylanie tych upraw nasiennych jest bardzo ważnym zadaniem. Pszczoły są również przewożone do Kalifornii na miesiące zimowe, gdzie czeka je praca na plantacjach migdałów, które wymagają corocznego udziału w zapylaniu około 1 mln rodzin pszczelich, z tendencją wzrostową w przyszłości. Zależność jest prosta. Nie ma pszczół, nie ma migdałów. Z plantacji migdałów pszczoły wędrują na północ, aby zapylać sady, później są przewożone na plantacje warzyw na południowym zachodzie.

alt

Wyniki ekonomiczne, będące efektem zapylania roślin uprawnych, zostały opublikowane przez nieżyjącego już dr. Rogera Morse’a  i dr. Nicholasa Calderone’a z Uniwersytetu w Cornell w ich wspólnym sprawozdaniu. W 1998 roku liczbę rodzin pszczelich, które były dzierżawione w celu świadczenia usług zapylania, oceniono na 2,5 mln, a w 2000 roku wartość tychże usług wyceniono na 14,6 mld USD. Sądzę, że jest to liczba naprawdę imponująca.

Niektórzy pszczelarze najpierw świadczą usługi zapylania plantacji migdałów, później sadów jabłoniowych i plantacji melonów. Chociaż lucerna uprawiana na nasiona wymaga innych zapylaczy niż pszczoła miodna, jednak według oceny specjalistów zajmuje ona czwarte miejsce wśród roślin zapylanych. Popyt na usługi zapylania wykonywane przez pszczołę miodną wciąż rośnie, potrzebni są zarówno pszczelarze więksi, jak i mali, tak więc szczególnie ci ostatni zachęcani będą do świadczenia usług.

Wraz z szerzeniem się takich pasożytów jak Acarapis woodi i Varroa destructor populacja dziko żyjących pszczół w Stanach Zjednoczonych załamała się. Faktyczne skutki  zniknięcia dzikich rodzin pszczoły miodnej są trudne do ocenienia. Oczywiście pszczoły-samotnice i trzmiele wypełniły niszę ekologiczną
w zapylaniu roślin ogrodniczych i sadowniczych, jednakże nie znamy rzeczywistej wartości dziko żyjących rodzin w stosunku do sytuacji sprzed inwazji wymienionych pajęczaków.

Nie znamy  również wpływu, jaki ta strata wywarła na naturalne środowisko.
Pajęczaki spowodowały dramatyczne obniżenie liczby rodzin pszczelich w Stanach Zjednoczonych. Rodziny rojowe, jako normalne wiosenne zjawisko, na niektórych obszarach przestały występować podobnie jak roje zdziczałe. To ubóstwo pszczół miodnych na polach i ogrodach zostało zauważone przez uważnych farmerów i ogrodników. Pomimo że niektórzy dostrzegają pierwsze odznaki uzdrowienia sytuacji i nie jest już tak dramatycznie jak przed kilkunastu laty, to musi upłynąć jeszcze wiele, wiele lat, zanim sytuacja wróci do normy.

USA jest krajem ekstremów i nasze pszczelarstwo nie jest tu wyjątkiem. Pszczelarze
w Stanach Zjednoczonych są sklasyfikowani w trzy grupy:

•    pszczelarze hobbyści – posiadający do 25 rodzin (wielu z nich ma ich tylko 5),
•    dwu-zawodowcy –  mający od 26 do 300 rodzin,
•    pszczelarze zawodowi – właściciele tysięcy rodzin pszczelich (największy posiada 50 000), którzy są ukierunkowani na usługi zapylania i na produkcję miodu.

Pszczelarze-hobbyści żyją wszędzie – w dużych miastach, miasteczkach, na przedmieściach i farmach.  Dochodzą do pszczelarstwa wszelkimi możliwymi drogami.  Hodują pszczoły, bo sprawia im przyjemność związek z przyrodą, ponadto chcą mieć okazję  do pozyskania choć niewielkiej ilości miodu i innych produktów pszczelich. Dwu-zawodowcy tylko część dochodów czerpią z hodowli pszczół.  Zazwyczaj mieszkają oni na przedmieściach i na farmach. Niektórzy z nich świadczą usługi zapylania i produkują miód, chociaż na małą skalę.

Pszczelarze zawodowi uzależniają swoje życie od pszczół. Ich powodzenie zależy od szeregu ludzi, którzy potrafią dobrze zorganizować transport, wynajmować pomoc i zająć się sprzedażą. Tylko niektórzy pszczelarze konfekcjonują miód z przeznaczeniem do sprzedaży detalicznej, skupując go od innych pszczelarzy i prowadząc jego import.
Dokładne określenie liczby wszystkich pszczelarzy w Stanach Zjednoczonych jest zadaniem bardzo trudnym. Możemy ją tylko oszacować. Zatem przyjmuje się, że w USA jest od 140 do 200 tysięcy pszczelarzy

alt

W tej  liczbie mamy 95% pszczelarzy hobbystów, 4% dwu-zawodowców, reszta czyli 1% to pszczelarze zawodowi. Jednakże jeżeli spojrzymy na produkcję miodu, to okazuje się, że pszczelarze zawodowi otrzymują około 60% całkowitej produkcji, zaś pozostałe 40% przypada na pszczelarzy hobbystów i dwu-zawodowców razem wziętych. Warto podkreślić, że hobbyści i dwu-zawodowcy posiadają 50% ogółu rodzin pszczelich. Oznacza to, że uzyskują oni znacznie niższe zbiory miodu z pnia w porównaniu z pszczelarzami

zawodowymi. Jeżeli policzymy wszystkie rodziny pszczele w pasiekach od 5 rodzin wzwyż, to okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych posiadamy około 2,63 mln rodzin.
Nie znamy pełnych liczb dotyczących pszczelarstwa amerykańskiego. Produkcja miodu jest oceniana na 100 tysięcy kg rocznie. Nie zaspokaja to popytu na miód, dlatego jest on importowany z wielu krajów świata. Konsumpcja miodu na głowę mieszkańca wynosi około 640 g. Ostatnio staje się on coraz popularniejszy
w gospodarstwach domowych, szczególnie jako dodatek do różnych potraw i sałatek.

Wiodącymi w produkcji miodu stanami są Północna i Południowa Dakota oraz Kalifornia
i Floryda. Również obszar określany w USA mianem Środkowego-Zachodu i stany centralne produkują go dużo. Wschodnie Wybrzeże posiada ograniczoną produkcję z powodu braku dużej ilości roślin owadopylnych i klimatu. Takie same ograniczenia występują również na Wybrzeżu Pacyfiku.

alt


[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

tłumaczenie Maciej Winiarski

Zdjęcia wykonano w Ogrodzie Botanicznym w Chicago


Czasopismo dla pszczelarzy z pasją - Pasieka 2003 nr 4.
Zamów egzemplarz
"Pasieki"