fbpx

NEWS:

Pszczelarstwo w Tadżykistanie

Moja pszczelarska przygoda z Tadżykistanem rozpoczęła się w jego stolicy – Duszanbe, gdzie zaledwie kilka miesięcy wcześniej otwarto jedyny w tym kraju sklep pszczelarski. Jego właścicielem jest Istamczon Isłomow, który wraz z całą rodziną prowadzi 400-pniową pasiekę na północy Tadżykistanu, w Sogdijskiej Obłasti (odpowiednik naszego województwa).


Otwarcie jego sklepu było w Tadżykistanie wielkim wydarzeniem, a na uroczystość zawitał nawet prezydent kraju Emomali Rachmon, którego sentencje w języku perskim widnieją na honorowym miejscu na wprost wejścia. Gdy gospodarz dowiedział się, że przyjechałem z Polski nie chciał mnie wypuścić ze sklepu. Okazało się, że jestem pierwszym Europejczykiem odwiedzającym jego firmę i z tej okazji na stole pojawiła się czarka zielonej herbaty z dodatkiem aromatycznych ziół i miodu z kwiatów bawełny.


Okazuje się, że ta najważniejsza z gospodarczego punktu widzenia roślina Tadżykistanu jest doskonałym pożytkiem dla miejscowych pszczół. Miód z bawełny jest koloru ciemnożółtego i ma specyficzny, ostry smak i aromat. Poza Azją Centralną jego smak jest zupełnie nieznany, a szkoda, bo stanowiłby doskonały towar eksportowy. Rozmowa toczyła się przy coraz to nowych gatunkach miodu, którymi częstował mnie gospodarz. Pojawił się więc ciemny miód górski z domieszką spadzi, a także jasny miód wiosenny zbierany przez pszczoły w kwiecistych dolinach północnego Tadżykistanu.


- Rasztskaja Dolina i okolice Hodżentu – mówi Isłomow – to niekwestionowane centra pszczelarstwa w naszym kraju. Klimat w tym regionie najbardziej sprzyja rozwojowi pszczół. Zimy są stosunkowo łagodne, a lata nie tak gorące jak na południu, przy granicy z Afganistanem.


Tadżykistan jest bardzo zróżnicowany przyrodniczo i klimatycznie, co pociąga za sobą konieczność częstego przewożenia pasiek. Wiosną najbardziej miododajne są śródgórskie kotliny północno-wschodniej części kraju. Na okolicznych polach uprawia się także kolejną ważną roślinę pożytkową, jaką jest esparceta. W tutejszych warunkach daje ona 350-400 kilogramów miodu z hektara, a miód z niej jest poszukiwanym towarem na rynkach chińskim, afgańskim i pakistańskim.


Pod względem przydatności do rozwoju pszczelarstwa Tadżykistan dzieli się na trzy regiony: północny, środkowy i południowy. Każdy z nich jest specyficzny i wymaga odmiennych metod gospodarowania. Rejon północny obejmuje cypel, otoczony z trzech stron granicą z Uzbekistanem, jego stolicą jest miasto Hodżent, w którym na bazarze znajduje się małe stoisko zaopatrujące pszczelarzy w podstawowe środki produkcji, takie jak węza, lekarstwa produkcji rosyjskiej oraz podkurzacze i inny drobny sprzęt pszczelarski. Obszar ten posiada najłagodniejszy klimat w całym Tadżykistanie, a z racji obfitości wody, występuje tu wiele atrakcyjnych pożytków – zarówno na obszarach dzikich, jak i wśród pól uprawnych.


Późną wiosną, na przełomie kwietnia i maja pasieki wędrują w rejony środkowego Tadżykistanu, gdzie znajdują się sady brzoskwiniowe, morelowe, figowe i granatowe. Na mniejszą skalę uprawia się też wiśnie, jabłka i grusze. W czerwcu pasieki pojawiają się w południowej, najgorętszej części kraju w dolinie rzeki Wachsz. Tam, na tysiącach hektarów rośnie „chlopok”, czyli po polsku bawełna. Białe kwiatki tej rośliny stanowią znakomitą bazę pożytkową dla pszczół z całego Tadżykistanu. Za czasów Związku Radzieckiego, w dolinę Wachszu ściągały kołchozowe pasieki z okolicznych republik – Turkmenistanu, Uzbekistanu, Kirgistanu, a nawet Kazachstanu. Dziś jednak do zapylenia białego złota muszą wystarczyć miejscowe pszczoły, których powoli, ale przybywa, głównie za sprawą programu NSIFT.


NSIFT (Nacjonalnyj Socjalnyj Inwestycjonnyj Fond Tadżykistana) jest programem finansowanym z funduszy rządu Wielkiej Brytanii. Jego ideą jest walka z ubóstwem, które jest największym problemem współczesnego Tadżykistanu. Jednym ze sposobów na rozwój gospodarczy przy zachowaniu, ale i racjonalnym wykorzystaniu zasobów przyrody jest właśnie rozwój pszczelarstwa i przetwórstwa produktów pasiecznych. W ramach zakończonych niedawno działań, prawie 2 tysiące osób zostało przeszkolonych w prowadzeniu własnej pasieki, a każda z nich otrzymała na początek po jednej pszczelej rodzinie, która ma być dla nich zaczątkiem nowego życia. W ramach programu rozwoju pszczelarstwa w Tadżykistanie powstało także kilka lokalnych „asocjacji”, czyli organizacji pszczelarskich, których zadaniem jest organizowanie rynków zbytu i pomoc techniczna dla początkujących pszczelarzy. Najsilniejsze takie organizacje działają w Tawildarinskom Rajonie oraz w Rasztskoj Dolinie. Żadna z nich nie liczy jednak więcej niż 30 członków, a łącznie w całym kraju związki zrzeszają około trzystu osób.


Zanbuparwar (w języku perskim pszczelarz) zbiera przeciętnie 35 do 40 kilogramów miodu rocznie. Aby uzyskać taką ilość, musi odwiedzić zazwyczaj 7-8 pożytków. Z racji małej wielkości kraju, wędrówki nie są zazwyczaj dłuższe niż 100 kilometrów. Wyjątkiem są pasieki z północnej części kraju, z okolic Hodżentu. Stąd do doliny Wachsz jest około 300 kilometrów, jednak tylko najwięksi tadżyccy pasiecznicy przewożą pszczoły na takie odległości.


Kolejnym problemem, z którym zmagają się miejscowi pszczelarze są ostre zimy. W sezonie 2007/2008 Tadżykistan dotknęła zima stulecia, a temperatury sięgały -40°C. Chłody wyrządziły duże szkody, szczególnie w sadach figowych i granatowych, ale także w pasiekach, gdzie nie przezimowało często ponad 50% rodzin. Tadżycy wyciągnęli jednak wnioski z tej lekcji i w tym roku większość pasiek zimuje na stebnikach, gdzie ograniczony jest wpływ niskiej temperatury. Przy okazji należy dodać, że standardową porcją cukru na zimę jest 10 kilogramów, więc jest to wielkość podobna do stosowanej w polskich warunkach.


W Tadżykistanie hodowana jest głównie pszczoła kraińska, wprowadzono tu jednak (także na obszarach górskich) pszczoły kaukaskie, doskonale przystosowane do pracy w trudniejszych warunkach. Z informacji uzyskanych od pracowników Kołchozu im. W. I. Lenina w Kumsangirze, przy granicy z Afganistanem wynika, że w południowej, upalnej części Tadżykistanu spotykane są w stanie dzikim także pszczoły indyjskie. Nie mogę jednak potwierdzić wiarygodności tej informacji a podaję ją z kronikarskiego obowiązku.


Początki pszczelarstwa na obszarze dzisiejszego Tadżykistanu sięgają jeszcze okresu średniowiecza, a szczególnie czasów Hanatu Bucharskiego, kiedy pszczelarze cieszyli się wyjątkowymi przywilejami, a w zamian oddawali Hanowi połowę rocznych zbiorów miodu. W momencie powstania Tadżyckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, która była zalążkiem państwa znanego dzisiaj jako Tadżykistan, na centralnych szczeblach władzy w ZSRR zapadła decyzja, aby republika ta stała się spichlerzem całego kraju, a szczególny nacisk położono na uprawę bawełny. W tym celu wybudowano tysiące kilometrów kanałów, nawadniających dziesiątki tysięcy hektarów pól. Aby uzyskać wysokie plony bawełny potrzebne były trzy rzeczy: wysokie temperatury, odpowiednia gleba i… pszczoły, bez których o wysokich zbiorach można tylko pomarzyć. O upały władza sowiecka martwić się nie musiała, kanały szybko zbudowano a zabrakło jedynie pszczół. Kołchoźnicy z Tadżyckiej SSR wyruszyli więc na teren dzisiejszej Ukrainy, gdzie podglądali pracę miejscowych pasiek i zabrali ze sobą odkłady, które stały się zalążkiem dzisiejszego stada pszczoły miodnej w Tadżykistanie.


Przez cały okres powojenny aż do upadku ZSRR w rękach kołchozów skupiona była większość miejscowych pasiek. Jedynie nieliczni mieszkańcy wsi mieli kilkupniowe pasieki, które po kryjomu utrzymywali w zakamarkach swoich obejść. Indywidualne pszczelarstwo utrzymało się jedynie w rejonach górskich, w Pamirze, gdzie miejscowa ludność uzyskała dużą autonomię względem władzy radzieckiej, utrzymywaną zresztą do dziś. Pszczoły, podobnie jak osły, były bowiem konfiskowane na rzecz kołchozów, które w większości rozpadły się na początku lat 90. wraz z uzyskaniem przez Tadżykistan niepodległości.


Dzisiaj tadżyckie pszczelarstwo jest mocno zacofane, a większość prac wykonuje się ręcznie. Sprzyja temu tania siła robocza, o wiele tańsza niż w sąsiednich Chinach czy Afganistanie. Korzystne warunki klimatyczne i bogactwo uprawianych gatunków roślin w połączeniu z silną ekspansją eksportową Tadżykistanu i stopniowym rozwojem pszczelarstwa sprawią jednak, że o tadżyckich miodach usłyszymy zapewne nie raz, a być może wkrótce znajdziemy je na sklepowych półkach w naszym kraju.

Adam Sito
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"