fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

15 kg miodu zjadam każdego roku

Jednym z warunków zwiększenia dochodowości krajowego pszczelarstwa jest zwiększenie spożycia miodu z krajowej produkcji, co ułatwiłoby jego sprzedaż po godziwej cenie. W tym celu pojawiają się w ostatnich kilku latach liczne artykuły w czasopismach pszczelarskich na temat sztuki marketingu. W latach 2007 do 2009 trwała promocja miodu pod hasłem „Życie miodem słodzone”, na którą wydano 700 000 euro. W „Pasiece” publikuje się od końca roku 2007 w dziale z „Z pasieki do kuchni” różne receptury sporządzania potraw zawierających miód.


f o t . © T e r e s a K o b i a ł k a
Mimo trwającej od kilku lat reklamy miodu jego spożycie jest nadal bardzo niskie. W roku 2008 ilość miodu przypadająca na głowę ludności wynosiła 610 g, w tym krajowego 450 g, a w roku 2009 z powodu nieurodzaju już tylko 375 g [„Pszczelarstwo” 6/2010]. Dla porównania: spożycie cukru wynosi 42 kg, a soli – 5 kg (lekarze zalecają poniżej 3 kg).

Zalety miodu

Charakterystyczne cechy miodu są stałe i niezmienne od milionów lat. W odróżnieniu od prawie wszystkich innych artykułów konsumpcyjnych nie wymaga żadnych zabiegów konserwacyjnych jak pasteryzacja, mrożenie, suszenie lub dodawania konserwantów syntetycznych względnie naturalnych takich jak kwas, alkohol lub cukier. Obok głównych składników odżywczych, tj. cukrów, miód zawiera niewielkie ilości substancji aromatycznych, nadających mu specyficzne cechy zapachowe i smakowe. Właściwością aromatów jest ich ulotność już w zwykłych temperaturach wiosenno-letnich, dzięki czemu kwiaty zwabiają do siebie pszczoły w wiadomym celu. Zebrane z kwiatów substancje aromatyczne nie są marnowane w ulu w czasie obróbki nektaru. Usuwanie zbędnej wody z nektaru odbywa się poniżej temperatury panującej w ulu, gdyż odparowanie każdego grama pochłania 540 kalorii, co obniża jego temperaturę. Zmniejszenie zawartości wody w miodzie do około 15% nadaje mu własności aseptyczne, a zasklepienie uniemożliwia jakiekolwiek dalsze zmiany w miodzie i ubytki substancji aromatycznych. Naturalny miód jest tak dobry, że nie trzeba poprawiać jego jakości.

Problem zachowania walorów miodu do czasu jego spożycia

Od czasu zasklepienia miodu do jego spożycia zajmuje się nim wiele osób, które łatwo mogą go pozbawić prawie wszystkich zalet. Sztuka produkcji dobrego miodu w pszczelarstwie polega między innymi na stosowaniu takich zabiegów, które w czasie miodobrania i jego przygotowania do sprzedaży zachowują jego czystość, naturalny skład i minimalizują ubytek jego substancji aromatycznych. W swojej pasiece staram się wybierać tylko plastry z miodem prawie w całości zasklepionym. Spływający z miodarki jest na bieżąco filtrowany przez 2 sita metalowe i trzecie z gęstej, podwójnej dzianiny z tworzywa syntetycznego. Każde 4 kg miodu wydobyte z plastrów na miodarce zlewam na bieżąco do szczelnie zamykanych pojemników z tworzywa sztucznego, dopuszczonego do dystrybucji żywności.

Miód przewidziany do sprzedaży dla przetwórstwa można zlewać od razu do wiader o pojemności 10 l, opróżnionych z inwertu, jeżeli są wykonane z podobnego tworzywa. Po dwudniowym klarowaniu zbieram z miodu pianę i rozlewam go przez umytą miodarkę do szczelnie zamykanych słoików o pojemności 0,9 l, przeznaczonych do sprzedaży konsumentom. Po kolejnych dwóch dniach zbieram pianę z każdego słoika, gdyż nalewanie z miodarki odbywa się swobodnym strumieniem nieosłoniętym od powietrza. Zebraną pianę oddaję pszczołom.

W lipcu i w jesieni wybieram wszystek miód z ula. Zdarzają się plastry, w których mniej niż połowa miodu jest zasklepiona. Dawniej rzadki miód, zbierający się w ciągu 2 dni w górnej warstwie pojemnika dekantowałem i zwracałem pszczołom do zagęszczenia. Obecnie oddaję takie plastry bez wirowania pszczołom w korpusie miodowym, nakładanym po lipcowym nakarmieniu pszczół w celu zgromadzenia w nim miodu z nawłoci i ewentualnie spadzi. Jeżeli rzadki miód zdarzy się w jesiennym miodobraniu, przeznaczam go do spożycia we własnym zakresie, rozdaję dalszym członkom rodziny, a część sprzedaję, gdyż jest chętnie kupowany z powodu jego walorów smakowych, uprzedzając nabywców, że należy go spożywać w pierwszej kolejności lub przechowywać dłużej w lodówce.

Sprzedaż nadwyżek miodu kończę we wrześniu. Niewielkie zapasy potrzebne do czasu nowego zbioru przechowuję w temperaturze pokojowej. Mój miód pochodzi głównie z drzew parkowych. W okresie jesienno-zimowym przechodzi bez kremowania w ciągliwy stan drobnokrystaliczny.

O wiele mniejsze są możliwości zachowania substancji aromatycznych w miodzie przy masowym konfekcjonowaniu miodu u pośredników, zajmujących się jego dystrybucją. Problemy stwarza naturalna skłonność każdego miodu do krupienia. Taki miód, rozlewany do słoików dopiero w miarę postępującej sprzedaży, musi być doprowadzony z powrotem do stanu płynnego przez wolne podgrzewanie do 40°C. W tej temperaturze następuje szybki ubytek substancji aromatycznych z powodu ich przyspieszonego parowania w podwyższonej temperaturze. Między innymi również z tego powodu miód importowany nigdy nie będzie w stanie konkurować z naturalnym miodem krajowym, rozlewanym przez pszczelarza do szczelnych wiader lub słoików już w czasie miodobrania.

Największe trudności w zachowaniu naturalnych własności miodu pojawiają się w jego przygotowaniu do spożycia. Przeważnie jest wykorzystywany zamiast cukru do słodzenia innych artykułów spożywczych, do produkcji różnych wypieków, a nawet napojów miodowych, wśród których najbardziej znany jest „miód pitny”. W tym produkcie na skutek gotowania brzeczki miodowej i następującej fermentacji z zużytego miodu pozostają tylko ślady. Ubytki miodowego aromatu zastępują zioła. Miód poddany w wypiekach wysokiej temperaturze praktycznie zachowuje tylko swoją cechę słodkości. Używany w dużym rozcieńczeniu tylko do słodzenia produktów żywnościowych już niewiele różni się od cukru i w tym zastosowaniu nie jest w stanie z nim konkurować. Dlatego reklama miodu nie może ograniczać się do promowania tylko takich wyrobów z miodem, dla których konkurencją są produkty sporządzane na bazie znacznie tańszego cukru.

Upowszechnienie nowych sposobów spożywania miodu w naturalnej postaci

Dotychczas jedynymi znanymi i propagowanymi sposobami konsumowania miodu w jego naturalnej postaci są smarowanie nim pieczywa i sporządzanie krupnika litewskiego, zwanego na południu Polski również miodówką. Miód zasługuje na miano używki w dobrym tego słowa znaczeniu, jako środek spożywczy o wysokiej wartości, któremu przypisuje się w medycynie ludowej nawet własności lecznicze. Jak każda używka, miód winien być konsumowany w odpowiedniej koncentracji i w nienaruszonym, naturalnym stanie. Nie powinien być poddawany przed spożyciem wysokiej temperaturze i znacznemu rozcieńczeniu. Alkohol podawany w stężeniu 1% też nie byłby używką ani nie stałby się nałogiem.

Używki mają to do siebie, że w miarę ich spożywania organizm ludzki domaga się coraz większych dawek i dzięki temu spirala wzrostu konsumpcji nakręca się już dalej samoczynnie. Podobne uzależnienie mogą powodować również przesłodzone wyroby produkowane na bazie cukru.

Doświadczyłem tego na własnym ciele. Od czasu założenia pasieki w roku 1982 zastąpiłem miodem cukier w codziennym słodzeniu jednej szklanki herbaty z cytryną. Szybko zorientowałem się, że prawdziwą przyjemność z tej zmiany osiąga się dopiero, kiedy zjada się po każdym łyku gorącej, gorzkiej i kwaśnej herbaty szczyptę naturalnego miodu. Atrakcyjność takiego spożywania miodu polega moim zdaniem na nagłym wprowadzaniu do ust na zmianę krańcowo różnych smaków: po gorzkim i kwaśnym bardzo słodki, przyjemny smak miodu i odwrotnie. Lubię, jak jego smak rozpływa się w ustach. Z czasem stało się to nałogiem. Obecnie zjadam tym sposobem w każdym miesiącu słoik miodu, w sumie 15 kg w ciągu roku o wartości 300 zł. Nie znam tańszego nałogu. Dzienne spożycie wynosi średnio 40 g miodu, to jest 29 ml. Jestem nadal czynny fizycznie, dzięki czemu mam w każdym badaniu niską zawartość cukru we krwi, co chroni mnie przed otyłością i cukrzycą. Już nie prześladują mnie coroczne od czasów młodości zimowe przeziębienia z łamaniem w kościach i gorączką, co z pewnością zawdzięczam również od kilkunastu lat szczepieniom przeciw grypie.

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Alojzy Toma
tel.  728-328-422
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
ul. Piękna 32/15
93-558 Łódź


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"