fbpx

NEWS:

Zapylanie roślin i rola pszczoły miodnej w tym procesie

Powszechnie wiadomo, że świat roślin nieodłącznie związany jest ze światem owadów. W przenośni możemy powiedzieć, że rośliny to zielone fabryki, gdzie w procesie asymilacji produkowana jest substancja organiczna i niezbędny do życia tlen.

Owady pożyteczne korzystają z niewielkiej, niemalże niewidocznej gołym okiem, części tej substancji organicznej jako pożywienia.

Drobny pyłek kwiatowy jest dla nich pokarmem białkowym, natomiast nektar ukryty wewnątrz kwiatów stanowi pokarm energetyczny. W zamian za niezbędne do życia pożywienie owady wykonują roślinom usługę zapylania, polegającą na przenoszeniu pyłku z pylników jednej rośliny na znamiona słupków innych osobników w danej populacji.

Taka wzajemna współpraca pozwoliła przetrwać miliony lat zarówno roślinom, jak i owadom. Pomiędzy niektórymi gatunkami roślin i owadów powstały nawet bardzo wyspecjalizowane relacje i zależności, które sprawiają, że jedne bez drugich nie mogą egzystować.


fot. © Zbigniew Kołtowskii

Szczegółowe obserwacje potwierdzają, że rośliny, nawet w najwyższym stopniu samopłodne, zawsze wydają bardziej dorodne owoce i bardziej wartościowe nasiona wówczas, gdy są zapylane pyłkiem obcym, czyli krzyżowo.

Można nawet powiedzieć, że rośliny niejako unikają samozapylenia i wytworzyły cały szereg przystosowań utrudniających lub wręcz uniemożliwiających samozapylenie. Możemy tu wymienić zarówno przestrzenne rozdzielenie płci, czyli rozdzielnopłciowość kwiatów, gdzie roślina wytwarza oddzielnie kwiaty męskie i oddzielnie żeńskie, jak również czasowe rozdzielenie płci, gdzie części generatywne kwiatów przeciwnych płci dojrzewają w różnym czasie.

Nie możemy także zapominać o heterostylii (dwupostaciowości lub trójpostaciowości kwiatów), samosterylności, czy innych barierach mechanicznych skutecznie zapobiegających zapyleniu pyłkiem własnym.

Skoro rośliny bronią się przed samozapyleniem, muszą więc spodziewać się, że pewne czynniki umożliwią im zapylenie krzyżowe. W przypadku roślin wiatropylnych, których jest w polskiej florze około 22%, sprawa wydaje się bardzo prosta.

Tego typu rośliny produkują olbrzymie ilości drobnego i lekkiego pyłku, który z łatwością unoszony jest przez wiatr nawet na duże odległości. Kwiaty tych gatunków roślin mają okazałe, pędzelkowate znamiona, aby pyłek znajdujący się w aeroplanktonie można było łatwo wychwycić z powietrza.

Przy takim sposobie rozmnażania prawdopodobieństwo zapylenia krzyżowego jest bardzo duże. Jednakże zdecydowana większość roślin, a więc pozostałe 78% naszej flory, to gatunki wymagające zapylenia przez zwierzęta. W naszej strefie klimatycznej nie spotyka się roślin zapylanych przez ssaki czy ptaki, a ich jedynymi zapylaczami są owady.

W procesie wiele lat trwającej ewolucji, rośliny nabyły cały szereg cech przystosowawczych, aby zapewnić sobie możliwość zapylenia kwiatów. Kwiaty mają swoisty zapach i barwę, których zadaniem jest zwabianie owadów zapylających.

W celu efektywnego zapylenia krzyżowego produkują one duże ilości pyłku dobrze przyczepiającego się do ciała owadów i do znamienia słupka, a przede wszystkim wydzielają nektar, będący głównym pokarmem energetycznym dla owadów.

Owady wabione atrakcyjnością kwiatów bardzo chętnie je odwiedzają i niejako mimochodem przenoszą pyłek na swoim ciele z kwiatu na kwiat, dokonując ich zapylenia krzyżowego. Wśród owadów zapylających największą rolę odgrywają owady pszczołowate, czyli pszczoła miodna, trzmiele i pszczoły samotnice.

Ocenia się, że udział pszczół miodnych w zapylaniu stanowi aż 90%, a pozostałe 10% to plonotwórcza działalność trzmieli i pszczół samotnic.

Pszczoły miodne zdolne są zapylać większość entomofilnych roślin uprawnych, a dodatkową ich zaletą jest to, że zimują gromadnie, w dużych rodzinach i mogą zapewniać dobre zapylanie licznym gatunkom roślin kwitnących wczesną wiosną.

W tym okresie zapotrzebowanie na owady zapylające jest bardzo duże, a stan dzikiej apifauny niski, jako że zimują tylko ich zapłodnione matki, względnie poczwarki lub larwy. Ponadto ule z rodzinami pszczelimi można z łatwością podwozić do kwitnących upraw nawet na duże odległości, zapewniając w ten sposób dobre zapylenie określonych dużych plantacji.

Trzeba jednak wiedzieć, że mimo tak wielu zalet, pszczoły miodne nie są w stanie zapylać wszystkich roślin.

Są ważne gatunki uprawne o kwiatach z nektarem ukrytym zbyt głęboko (np. koniczyna czerwona, wyka kosmata, bobik), bądź o kwiatach eksplodujących (lucerna), albo bardzo słabo nektarujących i przez to nieatrakcyjnych (np. marchew), które pszczoła miodna niechętnie oblatuje i nie jest dla nich dobrym zapylaczem.

Rola pszczół miodnych jako zapylaczy roślin uprawnych jest olbrzymia, lecz bardzo trudna do dokładnej wyceny. Według ocen różnych specjalistów na świecie, owady te jako zapylacze roślin entomofilnych przynoszą gospodarce człowieka 10-krotnie, 30-, a nawet 100-krotnie więcej korzyści niż jako dostarczycielki wszystkich produktów pszczelich, czyli miodu, pyłku, wosku, propolisu, mleczka pszczelego i jadu.

Wśród entomofilnych roślin uprawnych mamy gatunki o różnym stopniu samopłodności i o różnym stopniu zdolności do samoczynnego samozapylania się. W zasadzie wszystkie one wymagają zapylania przez owady, gdyż wtedy dopiero wydają odpowiednio wysokie plony wartościowych owoców i nasion.

W załączonej tabeli porównano zawiązywanie owoców w warunkach obecności owadów podczas kwitnienia i w warunkach ich braku, dla niektórych gatunków roślin warzywniczych i uprawnych (tab. 1.).

zablokowane [...] - część treści ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów

Jednak najbardziej ewidentna potrzeba wynajmu pszczół występuje u nas wiosną do zapylania upraw sadowniczych. Tym tematem zajmę się jednak w kolejnym artykule, który trafi do czytelnika już bliżej wiosny, tuż przed rozpoczęciem sezonu wegetacyjnego.

Zbigniew Kołtowski


 Zamów prenumeratę czasopisma "Pasieka"