fbpx

NEWS:

w wydaniu tradycyjnym (papierowym) strona: 0

Gospodarka w ulu styropianowym cz.ΙΙΙ

Wyjaśnienie

W związku z pytaniami, dlaczego tematyka niniejszego artykułu jest opóźniona w stosunku do pór roku, w których ukazuje się nasz kwartalnik, wyjaśniamy. Pierwotnym zamiarem redakcji było spełnienie tego wymogu, jednak zainteresowanie Czytelników skłoniło autora do rozszerzenia tematu, czyli rozbudowania tekstu, co ze względów wydawniczych spowodowało przesunięcie druku na następne numery „Pasieki”. Za wynikłe stąd opóźnienie przepraszamy. Wydaje nam się, że zawarte w artykule informacje będą przydatne Czytelnikom przez wiele lat.

Autor, Redakcja

OPERACJE LETNIE


Doszliśmy do etapu, w którym mamy za sobą okres rozwoju wiosennego. Rodziny wypełniły całe korpusy i możemy wreszcie nimi operować. Do tego właśnie jest przeznaczony ul wielokorpusowy.

Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli powiedzieć, że jest to na przykład 5 maja. Tak być nie może z wielu powodów. Wiosny bywają różne, a i okolice, w których stoją pasieki, też nie są jednakowe pod względem pożytkowym. Także system zimowania rodzin na jednym czy dwóch korpusach ma duże znaczenie, jak również to jak ciasno trzymane są rodziny na wiosnę i czy podaje się syrop, pyłek i wodę. Wreszcie jakość matek, ich wiek czy rasa mają duże znaczenie. Widać więc, że muszą występować różnice między poszczególnymi pasiekami, a nawet między rodzinami w jednej pasiece.

Dlatego termin zakończenia rozwoju wiosennego jest względny i płynny. Jedynym wskaźnikiem jest aktualny stan danej pasieki, a nawet poszczególnych rodzin. Przyjmijmy, że rozwój wiosenny kończy się, kiedy możemy już praktycznie operować całymi korpusami, a czy to będzie koniec kwietnia, czy początek czerwca, to nie jest ważne.

Ul Wielkopolski

Po zimowaniu na jednej kondygnacji dodaliśmy na pierwszy wziątek nadstawkę (rys. 1 A). Zdjęliśmy ją z miodem i postawiliśmy na jej miejsce całą kondygnację (B). Pszczoły zaczęły przynosić nakrop. Jeżeli nie chciałyby wejść, przenosimy na górę dwie ramki z krytym czerwiem, a na dół dajemy węzę. Gdy drugi korpus jest dobrze podlany, podnosimy go do góry i na kratę stawiamy nadstawkę, a na niej drugi korpus (C).

Pszczoły mogą „myśleć” o rójce – pojawiają się pierwsze mateczniki. Jeżeli można zdjąć górny korpus do wirowania lub przestawić na inną rodzinę, to dobrze (D1). Jeżeli nie, to korpus z czerwiem stawiamy na samej górze (D2). Na dół stawiamy korpus z suszem i węzą oraz jedną ramką czerwia i matkę. Na dolnym korpusie i na oczku powinna być krata. Jeżeli nie było za późno, rójka nie wyjdzie.

Przy wziątku długotrwałym lub kilku wziątkach niektórzy pszczelarze nie czekają na nastrój rojowy i przy każdym zdjęciu górnego korpusu na jego miejsce stawiają dolny korpus z  czerwiem, bez matki (D1). Matka zawsze pozostaje na dole pod kratą. Taki ciąg operacji praktycznie eliminuje problem rójki, bo pszczoły ciągle zagospodarowują gniazdo. Do tego trzeba spełnić dwa dodatkowe warunki. Po pierwsze, w górnym korpusie z czerwiem bez matki musi być dodatkowe oczko (otwór wylotowy). Po drugie, po 9 dniach należy starannie przepatrzeć podniesiony korpus z czerwiem i usunąć ewentualne mateczniki.

Pszczelarze zimujący na dwóch korpusach w zasadzie nie mają nadstawek. Natomiast mają do dyspozycji jednej rodziny trzy lub cztery korpusy. Związane to jest z dobrym terenem lub wędrówkami. Standardowe operacje są proste. Na wiosnę zamieniamy korpusy (rys. 2 A), a następnie uzupełniamy ramki (B). Matkę spędzamy na dół, gdy są obydwa korpusy zagospodarowane (C). Jeżeli wystąpił silny wziątek, dodajemy trzeci korpus (D). Jeżeli rodzina myśli o rójce, postępujemy jak w jednokorpusowym ulu Wielkopolskim (E).

alt
rys. 1.    Schemat operacji korpusami wielkopolskimi, jeżeli rodzina zaczynała od jednego korpusu


Ul Ostrowskiej

Jest on w zasadzie wyposażony w  trzy korpusy. Przy silnych wziątkach lub wędrówkach lepiej mieć cztery. Pierwszą operacją, jeszcze wiosenną, jest zamiana korpusów (rys. 3 A). Po dopełnieniu ramek i przed spodziewanym wziątkiem dodajemy w środek trzeci korpus. Wg autorki część ramek stanowi susz i jest on usytuowany z jednej strony, a węza z drugiej. Przy słabszej rodzinie zostawiamy dolny korpus na swojej pozycji, bo tam jest resztka czerwia (B1).

Przy silniejszej dolny przenosimy na samą górę (B2). Na nowym, drugim korpusie kładziemy kratę. Po odebraniu miodu, gdy rodzina się rozrasta i nie chcemy matki ograniczać ze względu na przyszłe wziątki, pozostawimy jej dalej dwa korpusy, powtarzając wariant B2. Korpus odwirowany może pójść do gniazda na drugą pozycję. Przy silnym wziątku stawiamy czwarty korpus na kratę, podnosząc trzeci do góry (C).

W przypadku nastroju rojowego dwa korpusy z czerwiem podnosimy nad kratę, a na ich miejsce stawiamy korpusy z suszem i węzą oraz dwiema ramkami czerwia. Dalsze postępowanie z tymi korpusami jest takie samo jak w przykładzie pierwszym.

Bez względu na porę roku natomiast, jeżeli umiemy przewidzieć termin zakończenia ostatniego znaczącego wziątku, około 50 dni przed tym terminem ograniczamy matkę w jednym dolnym korpusie, kładąc na niego kratę, a w zależności od siły rodziny i spodziewanych wziątków zostawiamy nad kratą dwa lub trzy korpusy (D).

alt
rys. 1.    Schemat operacji korpusami wielkopolskimi, jeżeli rodzina zaczynała od jednego korpusu

Ul Langstrotha

Jest on w prowadzeniu najbardziej podobny do ula wielkopolskiego, z tym że nie ma nadstawki. W operacjach najtrudniejszy etap to wprowadzenie rodziny jednokorpusowej do drugiego korpusu (patrz p. 4c w poprzedniej części, „Pasieka” 2/2004). Bez względu na to czy startujemy z rodzinami zimującymi na jednym korpusie, czy z rodzinami na dwóch korpusach, choćby częściowo obsiadanych, trzeba doprowadzić do zagospodarowania obydwu.

Matkę w zasadzie pozostawiamy w dolnym korpusie, pod kratą. Schemat operacji pozostaje taki sam, jak w ulach Wielkopolskich zimujących na dwóch korpusach.

Ul systemu Apipol

Rodziny zimujące na trzech korpusach należy sprowadzić do dwóch. Ułatwi to pracę oraz stworzy rodzinom lepsze warunki termiczne, czyli warunki do rozwoju. Doprowadzenie rodzin do pełnych dwóch korpusów jest łatwe, bo to objętość jednej kondygnacji Langstrotha. Zresztą dość często dobrze zimujące rodziny zajmują po zimie właśnie dwa pełne korpusy. Czekamy do momentu, gdy zacznie się wylęgać młoda pszczoła, a w ulach robi się ciasno. Wtedy wstawiamy trzeci korpus między dwa istniejące. Jeżeli ma wystąpić wziątek, kładziemy kratę odgrodową na drugim korpusie. Jeżeli będzie tylko wziątek podtrzymujący, to lepiej kraty nie kłaść. Niech matka czerwi w trzech korpusach, co w wielu przypadkach robi chętnie.

Ul systemu Apipol jest wyjątkowo elastyczny w operacjach. Jako jedyny z wymienionych może zapewnić matce optymalne warunki czerwienia.

Dobra matka potrzebuje około 106 dm2 plastrów do czerwienia, co dają jej trzy kondygnacje tego ula, oferując 118 dm2. Jest to sytuacja idealna, której nie może zapewnić żaden z pozostałych uli wielokorpusowych. Także możliwość ograniczenia matki kratą poziomą – 2 korpusy – 79 dm2, 1 korpus – 39,4 dm2 – jest znakomita. Niestety mały mankament utrudnia trochę czerwienie matek. Otóż jeżeli zostawimy trzy kondygnacje, to na swej trasie czerwiąca matka spotka na plastrze dwie przeszkody w postaci należących do nich poziomych beleczek. Można szacować, że matka traci około 15% swego „rozpędu”, przechodząc przez beleczki, czyli o tyle mniej czerwi. Jeżeli zatem chcemy mieć silną rodzinę w ulach Apipol, trzeba mieć starannie wyselekcjonowane na płodność matki.

Są pszczelarze, którzy eksploatują ten ul nietypowo. Do dwóch dolnych kondygnacji wstawiają ramki Langstrotha, a dalej nad kratą odgrodową umieszczają od jednej do czterech kondygnacji Apipol. Taki ul można by nazwać raczej wielonadstawkowym, jest to jednak ul nietypowy i nie będziemy się nim zajmować.

Wracając do ula standardowego, trzeba odnotować możliwość bardzo elastycznego doboru wielkości miodni. Pozwala on także na mieszanie korpusów zagospodarowanych i pustych bez szkody dla pszczół, z zyskiem dla pszczelarza. Co jednak najważniejsze, jest to jedyny ul, który pozwala w naszym klimacie na operacje wyłącznie całymi korpusami. Mimo że ramki są drobne, to krótki czas obsługi czyni go konkurencyjnym w stosunku do innych, nie mówiąc o miodach gatunkowych, ziołomiodach, drobnych wziątkach, itp.


[...] - treść ukryta, w całości dostępna tylko dla zalogowanych e-Prenumeratorów


Jerzy Tombacher

Część I artykułu

Część II artykułu



Czasopismo dla pszczelarzy z pasją - Pasieka 2004 nr 3.
Zamów e-prenumerate
"Pasieki"